Ostatnia szansa na zabranie głosu przed jutrzejszą ciszą wyborczą, ostatnia szansa na oprzytomnienie. Jako że wokół rozbrzmiewają głównie lunatyczne kalkulacje, kto ma lepszy program wyborczy, dla odmiany proponuję się ocknąć i zauważyć, że programy kłamców nie mają żadnej wartości. Spróbujmy dziś sięgnąć po brzytwę wujka Willa i wyciąć z listy możliwych wyborów tych, którzy na to żadną miarą nie zasługują. Oby zniknęli w politycznym niebycie. Niech sczezną.
Nie będę przekonywał, dlaczego nie ma sensu oddawać głosu na PiS – jad w postaci czystej – ani na inne jawnie patologiczne formacje, jak KORWiN i Kukiz’15. Dla większości czytelników POLITYKI to oczywiste. Spróbuję uzasadnić, dlaczego w mojej opinii błędem byłby – tak natrętnie w te dni sugerowany przez wielu – rzekomy „wybór mniejszego zła”. Jakoby jedyna szansa, by „za wszelką cenę zatrzymać PiS”.
(Tak, to się ma nijak do tematyki tego bloga, ale proszę mi wybaczyć niniejszą aberrację – przyjmijmy, że korzystam z trybuny Polityka.pl, bo rezygnacja z tej możliwości byłaby błędem zaniechania – a chcę mieć czyste sumienie i świadomość, że przynajmniej próbowałem dołożyć swoją cegiełkę.)
Dlaczego nie Platforma Obywatelska
Pamiętacie, ile razy – my, wyborcy PO, bo zakładam, że tak jak ja, wielu z Państwa wybierało tę partię ze strachu przed PiS – dostaliśmy od nich po pysku? Ile razy dawali nam do zrozumienia, że kompletnie się z nami nie liczą? Że nie obchodzą ich nasze oczekiwania, mimo żarliwie składanych onegdaj obietnic?
Głosowaliśmy na PO nie z powodu gospodarczych miraży. Głosowaliśmy na nich przede wszystkim dlatego, że chcieliśmy żyć w normalnym, cywilizowanym kraju, tolerancyjnym i sprawiedliwym. Obiecywany rozdział Kościoła od państwa okazał się fikcją, nasi przedstawiciele rwą się, by całować purpuratów w pierścień, byle tylko żaden z nich nie namawiał swych owieczek do głosowania na konkurencję. Właściwie to mam wrażenie, że pocałowaliby ich nie tylko w pierścień, ale i we wszystko, co by namiestnicy polskiego Kościoła katolickiego do nich wypięli. Hojnie przy tym rzucając na tacę naszymi pieniędzmi. Pamiętacie bizantyjskie kwoty przeznaczone na budowę Świątyni Opatrzności Bożej pod pretekstem troski o kulturę? Minister Zdrojewski uznał, że 6 mln zł na przyświątynne muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego to przejaw „wspierania instytucji związanych z dziedzictwem narodowym o najwyższej wartości”! Co tam – niech upadają skamlące o groszowe dotacje biblioteki, niech niszczeją zabytki, Kościołowi gromnica się należy. Niewiarygodny wręcz tupet i cynizm.
Ucywilizowanie prawa w takich dziedzinach, jak związki partnerskie czy in vitro, okazało się przez lata rządów PO wyzwaniem ponad siły. Lista zaniechań jest tak długa, że nie ma sensu jej tu ciągnąć. Zresztą, po co – czas sięgnąć po brzytwę. First things first.
Naprawdę bylibyście Państwo skłonni głosować na partię, której szefowa korzysta z usług suflera wcześniej wykonującego tę samą robotę dla PiS? Której nie przeszkadza, że rzeczony Misiek ma na ręku zegarek za ciężką fortunę – 37 tys. zł? Która przyjmuje za dobrą monetę wyjaśnienie, że był to prezent od żony, a biedny Misiek jakoby nawet nie wiedział, że ten sikor jest tyle wart? Ile razy będziemy pozwalać im robić z siebie idiotów?
Oni mają nas „chronić przed PiS”? Z Ludwikiem Dornem – byłym „trzecim bliźniakiem” Kaczyńskich w szeregach – nawet dziś na tyle bezczelnym, by doradzać opuszczenie Polski tym, którym się nie podoba brak rozdziału Kościoła katolickiego od państwa, obecność religii w szkołach?
Z kumplem Romanem Giertychem? Z panią Kopacz, której też religia w szkołach nie przeszkadza? I której, jak się wydaje, nie przeszkadzałoby nic, co według niej mogłoby zwiększyć jej szansę na zachowanie pozycji politycznej?
Naprawdę bylibyśmy skłonni znów zaufać takim ludziom? Zaprosić do rządzenia państwem tych, których nie chcielibyśmy nawet zaprosić do wspólnego stołu? Ludzi, którzy co rusz plują nam w twarz? Którzy, mówiąc otwartym tekstem, przyprawiają nas o mdłości?
Platforma Obywatelska nie ma prawa wrócić do władzy. Z wielu powodów. Nie tylko dlatego, że na to nie zasługują. Powód najbardziej racjonalny, poza emocjami: gdybyśmy im teraz darowali, pomyślcie tylko Państwo, jak staliby się bezczelni w poczuciu absolutnej bezkarności.
Nie dajmy im szansy. Niech znikną na zawsze w politycznym niebycie.
Niech sczezną.
Dlaczego nie PSL
Bo, jak to w dowcipie, „wybory wygrywa zawsze koalicjant PSL”? Innymi słowy, bo jest to partia bez jakichkolwiek celów politycznych, bo jej jedynym celem jest zachowaniem wpływów, vide dostępu do konfitur?
Nie dajmy im szansy. Niech znikną na zawsze w politycznym niebycie.
Niech sczezną.
Dlaczego nie Zjednoczona Lewica
Bo, mówiąc najprościej, żadna z niej lewica. Leszkowi Millerowi nie zależy bynajmniej na tym, jak skończy – jemu zależy wyłącznie na tym, by skończyć jak najpóźniej. Podobnie jak większości tej cynicznej gromadki, dążącej do tego, by się jak najwygodniej ustawić. Wartości lewicowe SLD ma, zdaje się, wyłącznie w dwóch miejscach: w statucie i, przepraszam za język, w rzyci. Jest w tej zbieraninie garstka naiwnych, którzy Millerowi et consortes służą wyłącznie za kamuflaż i narzędzie służące do skuszenia naiwnych. Barbara Nowacka, osoba prawdopodobnie o dobrych intencjach, daje się wykorzystywać, robiąc za twarz Zlew-u. Zapewne czyni to z pełną świadomością, że zawarła pakt osobą, od której powinna trzymać się z daleka. Być może łudzi się, że to jedyny sposób. Ale my nie miejmy złudzeń. Nie marnujmy głosu na Millera.
Nie dajmy im szansy. Niech znikną na zawsze w politycznym niebycie.
Niech sczezną.
Najwyższy już czas otworzyć szeroko drzwi i przewietrzyć Sejm, bo już od dawna w nim cuchnie. Mamy dwie alternatywy – polityków, którzy nie zdążyli się skompromitować i niosą nową nadzieję. To partie .Nowoczesna oraz Razem.
Nowoczesna głosi hasła, z którymi się w większości nie zgadzam, ale dla tych z Państwa, którym odpowiada – ujmując rzecz uprzejmie – zachowawcze podejście do gospodarki, pan Petru może się okazać lepszym wyborem niż kompletnie już dziś niewiarygodna Platforma Obywatelska. Jeśli jest wśród Państwa wielu milionerów (gratuluję!), zapewne docenicie gesty Nowoczesnej w waszym kierunku.
Ja będę głosował na Razem. Jedyną w mojej opinii autentycznie prospołeczną i zdroworozsądkową dziś partię. Dającą szansę na zwykłą ludzką przyzwoitość przy podejmowaniu decyzji politycznych, gospodarczych, przy inicjatywach ustawodawczych. Celowo nie piszę: „autentycznie lewicową”, choć Razem mieści się w tak rozumianej przegródce. Ale to niepotrzebne dziś uproszczenie. Najważniejsza jest dobra wola połączona z przenikliwością w dostrzeganiu problemów w skali państwa i zdolnością do proponowania rozsądnych rozwiązań. Najważniejsza jest przyzwoitość i wiarygodność.
Od dawna nie miałem poczucia, że jakaś partia mnie reprezentuje. Że głosi poglądy, z którymi w większości się zgadzam.
Nie głosujcie Państwo na mniejsze zło, bo – jak już wiemy – to „mniejsze” zło puchnie z czasem gargantuicznie.
Obyśmy po wyborach znów nie mieli moralnego kaca.